Jaką herbatę pijecie? Liściastą czy z torebeczki? Na pewno
większość odpowie, że z torebeczki. A ryż? Komu dzisiaj chce się brudzić
garnek, skoro można szybko, czyściutko i wygodnie ugotować ryż czy kaszę? Mam
tu kilka ciekawostek dotyczących składu tak powszechnie używanych woreczków i
torebeczek.
W skład wielu torebeczek i woreczków wchodzą tworzywa
sztuczne takie jak nylon, włókna wiskozowe, tworzywo termoplastyczne, PCW czy
polipropylen. Faktem jest, że tworzywa te mają wysoką temperaturę topnienia. Musimy
jednak również wziąć pod uwagę fakt, że temperatura, w której cząstki polimerów
zaczynają się rozkładać jest znacznie niższa niż temperatura ich topnienia, co
może pozwolić na ługowanie związków i ich przechodzenie do gorącej wody.
Zarówno nylon jak i politereftalan etylenu (PET) będące częstym składnikiem
woreczków plastikowych mają silny potencjał ługowania (czyli przechodzenia masy
z fazy stałej w fazę cieczy). Oba związki mają wysoką temperaturę topnienia
jednak należy pamiętać o innym fizycznym wskaźniku tzw. temperaturze
zeszklenia. Jest to temperatura, w której cząsteczki polimeru zaczynają się
rozkładać inicjując w ten sposób proces ługowania, czyli przechodzenia fazy
stałej w fazę ciekłą. I tak na przykład, w przypadku kiedy temperatura wrzenia
wody wynosi 100°C
temperatura zeszklenia PET wynosi 76°C.
Dla nylonu temperatura ta jest jeszcze niższa. I tak oto toksyczne związki mogą
przedostać się do pożywienia i wody, w której jest ono gotowane.
Papierowe torebki na herbatę nie są wcale lepsze. Wiele z
nich zawiera tzw. epichlorohydrynę często używaną jako potencjalnie rakotwórczy
pestycyd. Można ją także znaleźć w papierowych filtrach do kawy.
Epichlorohydryna w kontakcie z wodą hydrolizuje do związku 3-MCPD (3-monochloro-propano1,2-diol) uważany za
związek mutagenny, genotoksyczny, rakotwórczy w doświadczeniach na zwierzętach
i badaniach in vitro.
Co więc robić by nie zwariować?
Kiedy kupujemy herbatę kupujmy
herbatę dobrej jakości, ponieważ często stosowane będą w niej torebeczki bez
epichlorohydryny, czasem producent może zaznaczyć, że w składzie torebek nie ma
epichlorohydryny, aczkolwiek spotkałam się z tym jedynie w UK. Najlepiej kupować
herbatę liściastą i zaparzać ją domowymi sposobami lub w zaparzarkach
(asortyment tego typu dzbanuszków jest w Polsce bardzo szeroki). A co do kasz i
ryżu to warto się zastanowić czy wolimy mieć brudny garnek czy brudną wątrobę?
bardzo pouczający wpis, ja od dawna nie pijam herbaty w torebkach, chyba że "w gości" pójdę, tam zawsze torebkowe ;)
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o kaszę lub ryż z woreczka to ja staram się rozrywać i gotować bez woreczka, jakoś nigdy mi nie smakował ryż z worka, zawsze śmierdział mi plastikiem i miał takowy posmak
No niestety zauważyłam, że w sklepach coraz mniej jest opakowań z luźną kaszą (jeszcze ryż jako tako), więc jesteśmy niejako zmuszani do zakupu artykułów "porcjowanych". Ja robię dokładnie to samo, rozrywam, płuczę, namaczam i gotuję "babciną" metodą :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńOd kiedy pojawiły się herbaty ekspresowe w ładnych błyszczących torebkach po ich wypiciu puchnie i kłuje język i usta. Może nie od razu ale po kilku miesiącach picia np. Sagi ekspresowej mam takie objawy. Nie wiem co w nich jest ale przechodzę na herbatę liściastą.
OdpowiedzUsuńMiałem podobne wrażenia smakowe. Polecam stalowe sitka do herbat i duże opakowania ryżu czy kaszy jaglanej, którą jadamy na śniadanie. Przykładowo 5kg ryżu basmati to ok 50-60 zł (Makro, Selgros itd). Polecam gotowanie w elektrycznym "garnku do ryżu". Kosztuje ok 60 zł i jest bardzo wygodny, bo nie przypala - po ugotowaniu sam przeskakuje w tryb podgrzewania - wracam z psem i ryż gotowy i ciepły ;) Poszukajcie np. na allegro jest tego masa ale unikajcie aluminium.
OdpowiedzUsuń