czwartek, 18 lipca 2013

Bób - I'm lovin' it!!!!

Nie ma, po prostu nie ma, na świecie czegoś, co lubiłabym bardziej niż bób. Urodziłam się "bobo-żercą" i taka pozostanę na zawsze. Od dziecka zajadam się bobem z działki mojego taty i nie bez przesady powiem, że bób mojego taty jest najlepszy na świecie. Nie wiem z czego to wynika, być może z tego, że mój tata chyba kocha bób nawet bardziej ode mnie, w związku z czym bób jest rośliną, której poświęca najwięcej uwagi. Mało tego, "po mistrzowsku" wie, w którym momencie go zbierać. Chyba dlatego zostałam rozpieszczona pod względem smakowitości bobu, który musi być młody (ale nie za młody), soczysty a nie mączysty i rozpływający się w ustach. Zjadłam w życiu tyle kilogramów bobu, że uważam się za specjalistę w kwestii jego smaku. Najważniejsze to zebrać bób w odpowiednim momencie i jak najszybciej ugotować. Tylko wtedy sukces gwarantowany. Niestety bób sprzedawany na straganach, jest już często zbyt dojrzały i zaparzony w workach i jego smak zamiast doskonałości, cechuje się obrzydliwością. Być może to jest powód, dla którego znam wielu ludzi, którzy za bobem nie przepadają. A szkoda. Szkoda, że nie macie takiego "taty-mistrza bobu", bo gwarantuję Wam zakochalibyście się bez pamięci - w bobie oczywiście ;), tata nie jest do wzięcia.




A co takiego dobrego ma bób?
Przede wszystkim niacynę, której tak w dzisiejszej diecie brak. Niacynę, dzięki której się uśmiechamy i mamy chęć do życia. W ślad za nią idą witaminy z grupy B, magnez, żelazo a nawet wapń i beta-karoten. Z bobem jednak nie należy przesadzać w przypadku osób z nadciśnieniem, gdyż jest on też bogatym źródłem sodu. Zawartość sodu potęguje też dodatek soli przy gotowaniu. Bób wbrew pozorom nie jest strasznie tuczący- ten nieprzejrzały ma niecałe 100kcal w 100 gramach. No i oczywiście bób jest doskonałym źródłem białka roślinnego, z całym kompleksem aminokwasów egzogennych, czyli dla takich roślinożerców jak ja- w sam raz!!!

Jak przygotowywać bób?
Na tysiące sposobów. U mnie zawsze gotowaliśmy najprościej- w osolonej wodzie z dodatkiem kopru, przez jakieś 30 minut. Koper nie tylko nadaje smaczny aromat, ale i pomaga zapobiegać wzdęciom, które bób często wywołuje. Ugotowany bób można jeść od tak po prostu , można go używać jako dodatek do sałatek, kanapek , tart, makaronów, zup i czego tylko się chce. Ostatnio widziałam jak zajadano się bobem z dodatkiem masła i soli (pewnie wielu z Was tak robi, ale dla mnie to była nowość) i bardzo mnie to zaciekawiło. Następnym razem spróbuję :)

Jeśli macie jakieś fajne pomysły na podawanie bobu, to zapraszam do umieszczania ich w komentarzu. Zarówno ja, jak i wielu czytelników na pewno skorzysta ;)

6 komentarzy:

  1. Mmmm bób :) uwielbiam. Też jem zwyczajnie gotowany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ciebie droga Izo napewno zainteresuje:
    Risotto z bobem:
    Składniki:
    - 1 szklanka ryżu risotto
    - 2 szklanki bulionu
    - 1 cebula
    - 3 łyżki groszku z puszki
    - 300 g bobu
    - 1 łyżka suszonej jarzynki
    - olej do smażenia
    - szczypta oregano
    - 1 łyżka śmietany
    - sól i pieprz
    Przygotowanie:
    Bób ugotować w osolonej wodzie na pół miękko i odcedzić. W głębokiej patelni rozgrzać olej, przyrumienić cebulę, dodać ryż, przemieszać i dolać bulion. Dodać jarzynkę i przyprawy. Gotować aż do wchłonięcia całego bulionu. Dodać śmietanę, a następnie bób i groszek, chwilę podusić doprawić do smaku solą i pieprzem. Podawać z marynatami lub surówką.

    SMACZNEGO :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Placuszki z bobu to jest to co tygrysko bobiki uwielbiają:

    Składniki:
    - 40 dag bobu
    - 1 cebula
    - 2 jajka
    - 1 szklanka bułki tartej
    - 1 łyżka masła
    - mąka do panierowania
    - 1/2 pęczka koperku
    - olej do smażenia
    - łyżka soku z cytryny
    - sól, pieprz
    Przygotowanie:
    Bób ugotować, odcedzić i obrać ze skórek. Cebulę posiekać. Bób pokroić lub rozgnieść widelcem. Koperek posiekać. Masło stopić na patelni, wrzucić cebulę, przesmażyć. Bób wymieszać z cebulą, jajkiem i 2 łyżkami bułki tartej i połową koperku. Wyrobić, przyprawić solą i pieprzem. Z masy uformować kotleciki i panierować je w mące, jajku i bułce tartej. Smażyć na rozgrzanej patelni na rumiano.

    OdpowiedzUsuń
  4. Izo a może jakas propozycja z Twoiej strony na przepis z bobem? Powyższe juz próbowałam są PYSZNE :-) Tak jak ty jestem wielka fanką bobu i to tego z ogrodu mojego tatuśka :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Majko, niebawem, niebawem. Mam w głowie jeszcze kilka pomysłów na sezonowe rarytasy takie jak kurki, cukinie i bób więc coś się pojawi. Muszę też je najpierw przetestować zanim polecę. Ale obiecuję dać coś od siebie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Mile widziane komentarze. Można komentować jako Anonimowy, jednak miło by mi było, gdyby osoby komentujące zostawiały chociaż nick lub inicjały, albo same imiona :) Można to zrobić wybierając rozszerzenie "komentarz jako: Nazwa/adres URL" i wpisując nick w okienko "nazwa" i klikając "Dalej" :)